Parę słów na temat Dakadenz
Nowy album to kontynuacja poprzednich krążków, choć już mniej czuć futurepop jest nie mniej przebojowy
Otwierająca kompozycja "Age after Age" z rozbudowanym wstępem i zakończeniem to potencjalny kandydat na kolejnego singla. Sam numer przypomina trochę mi debiutancką płytę i myślę, że gdyby tam się znalazł nie odczułoby się znaczącej różnicy. Chyba dlatego "Age after Age" rozpoczyna przygodę z nowym albumem od znajomych i typowych dla Plasmy brzmienia.
"Foolish Dreams" rozpoczyna się sennie, ale nabiera tempa i mamy typowy synthpopowy numer, który brzmi bardzo spokojnie przy bardzo tanecznym "Crazy". Wersja trochę dłuższa niż singlowa, ale bez wątpienia jest to jeden z przebojów tej płyty, o ile nie całej dyskografii Frozen Plasmy i o czym świadczy długie panowanie na szczycie listy DAC.
Przedsmak "Rain" można było już usłyszeć wcześniej w wersji demo na singlu "Herz". Na albumie brzmi zdecydowanie lepiej w dopracowanej formie, choć słychać trochę niedociągnięcia wokalne Felixa w refrenie
Jednak mimo to jest bardziej wciągająca i wyciągająca na parkiet kompozycja niż niemieckojęzyczny utwór.
"Maniac" i "Living On Video" to czysta ejtisowa siła. Czy potrzebny im cover Trans-X? Moim zdaniem nie
Ale i tak wyszło nowocześnie a nie jak kolejna tania, komercyjna kopia jakich wiele.
Chwytliwy refren i melancholiczny nastrój to składniki przepisu zwanego "Faith over Your Fear", niewiele gorzej wyszło w "Haunting Memories", gdzie głos Vasi'ego brzmi niczym echo w opuszczonym domu. Niczym chłodny deszcz. Idealny utwór na długie jesienne wieczory przy mroźnej aurze. Instrumentalny "Over and Out" dopełnia ten nastrój.
Przy "Saving This Moment" mamy to co się teraz popularnie nazywa "piano version". Ciepły głos Felixa przy minimalistycznej aranżacji stwarza bardzo intymny klimat i trafia do mnie o wiele bardziej niż wersja orkiestrowa zamykająca album. Jest to przykład, że przy wielu obliczach Frozen Plasma może brzmieć dojrzale oraz przebojowo.
Na "Dekadenz" czuć też solowe dokonania Felixa Marca w "Crash", gdzie czuć jakby Vasi Valiis to tylko odpowiednio podrasował by nie brzmiało zbyt słodko
"Stare At the moon" to dla mnie trochę taki zapychacz i najsłabszy utwór na płycie. Wolałbym w tym przypadku podmianę na "Imaginary", które zostało pominięte
Ogólnie całą płytę bym ocenił na dobrą z tanecznymi przebojami, pełną emocji, chwytliwych melodii; pomimo paru zastrzeżeń, w tym że na tym albumie jak nigdzie indziej czuć ograniczoną skalę głosu Felixa
Każdy album Frozen Plasmy jest inny i widać, że brzmienie powoli ewoluuje nie trzymając się kurczowo utartych schematów. Mam nadzieję, że na kolejny album nie będzie trzeba czekać tak długo. Chociaż patrząc na liczne zajęcia Felixa i Vasiego nie byłbym tego taki pewien
Poza tym fajnie by było gdyby kiedyś wypuścili cały instrumentalny album bo na każdym wydawnictwie jest pełno takich smaczków jak np. to:
https://www.youtube.com/watch?v=0_wFAWVJE20 a całość brzmiałaby naprawdę intrygującego (to też dla tych, których męczy wokal Felixa