Lubię to!

Po biwaku DM i bankructwie finansowo-zdrowotnym
Trzeba będzie się podleczyć solankom z inowrocławskich tężni przy dźwiękach DM
Pozdrawiamy i do zobaczenia! Emma, Ola, Tomek
DM Lubię to!

W zeszłym roku nie udało się Was odwiedzić, ale w tym plany dobrze się ułożyły i już za parę godzin będziemy

Ja niestety odpadam

Impreza była świetna! Atmosfera wspaniała, a towarzystwo zacne Miło było pojechać po 10 latach na zlot do Inowrocławia. Dziękuję wszystkim za super zabawę i pozDM wszystkich serdecznie

Święta Prawda!
Już po raz trzeci w Inowrocławiu ubawiłam się do bólu!
Nogi,brzuch i gardło (a rano nie wiem czemu głowa) długoooooo będą dochodzić do formy
Już chyba powoli dopada mnie SKS.
Za rok oczywiście też zjawimy się u Was na zlocie.
Pozdrawiam wszystkich.
Do zoooobaczenia!
Janek. Dziękuję za dedykację i życzenia urodzinowe

A dla tych,których nie było (niech żałują,bo maja czego!) i tych ,którzy się wspólnie z nami bawili
parę fotek
https://picasaweb.google.com/1122537949 ... directlink

Super impreza. Niech żałują nieobecni.
Świetny lokal, dobre towarzystwo i najmocniejszy akcent wieczoru - set Makarona. Nogi same rwały się do tańca. :-)

Do zobaczenia za rok - oby w tym samym miejscu i w tym samym składzie. :-)


@gosiak74 - ta boląca głowa to pewnie od myślenia o cudzych mężach :P
Jeszcze raz wszystkiego naj z okazji 18-tki. ;-)

@Morticia-to na pewno jest przyczyna
Szczegolnie jeden wpadl mi w oko

Dobra impreza, wyborne towarzystwo, odpowiedni lokal, tani alkohol, Makaron ... a do tego prywatny driver --> Tomek - dziękujemy za poświęcenie + stałe zainteresowanie organizatorów, cóż chcieć więcej !!!

Pozdrowienia z Piernikowa - gratulacje dla Stępnia i Agi - daliście radę

No widzę właśnie, że jest na co drugim zdjęciu :D
Pozdrawiam :D

Witajcie

Chciałam się podzielić moimi spostrzeżeniami na temat sobotniego zlotu fanów
w Inowrocławiu (24.08.2013r.). Byłam z przyjaciółmi pierwszy raz na zlocie i muszę powiedzieć, że się zawiodłam, co nie znaczy, że się źle bawiłam. Mam wrażenie, że niektórych „starych” fanów i bywalców zlotów dopadł, sks. Muzyka na początku może ok., ale później to jakaś masakra. Non stop puszczane było „dicho” DM z pierwszych albumów (fajnie ale ile można) przy czym „starsi” koledzy bawili się super, poleciał Angel na parkiecie zrobiła się przestrzeń. A co z hitami chociażby z lat 90-tych i późniejszych. Depeche co płytę zmieniają styl a niektórzy mam wrażenie zatrzymali się na piosenkach
z albumów w stylu speak & spell (1981) czy Black Celebration (1986) itp. czy tak jest na każdym zlocie?


To mi się nie podobało. Gdybym nie zamówiła Angel czy never let me down again to, kto wie czy by poleciało.
DJ koło godziny pierwszej na zapytanie mojej koleżanki czy puści coś z lat 90 - tych lub późniejszych odpowiedział, że nie ma szans po czym leciały stare niemieckie „hity” innych grup.
Wiem, że nie wszystkim się dogodzi ale nie rozumiem DM mają tyle fajnych kawałków, które nie poleciało.

Druga sprawa to nagłośnienie po pierwsze za głośnio po drugie głośniki trochę charczały i trzeba było na początku wsłuchać się co leci za utwór.
Poza tym fajnie by było gdyby obraz z telebimu był, chociaż trochę zgrany z tym, co leci , a nie w tle piosenka z lat 80- tych a na telebimie koncert z Wiednia z marca br. To się trochę nie kleiło.

Mam nadzieję, że to tylko moje odczucia i życzę wszystkim stałym bywalcom zlotów DM wszystkiego dobrego do zobaczenia w Gdańsku.

Dla mnie generalnie było w porządku, także pod względem muzycznym. Fajnie, że parkiet został powiększony i można było bardziej poszaleć.

Brawa dla Agi i Sławka za organizację. Widać, że bardzo się staracie, aby wszystko było dobrze.

Ja też jestem bardzo zadowolona ze zlotu! Bawiłam się wspaniale i na pewno wrócę za rok!

Naszym zdaniem impreza była bardzo udana (nie dlatego, że wygraliśmy bilet do Londynu hehe ale to też oczywiście), stara ekipa nie zawiodła a piosenki nam osobiście bardzo pasowały - Joanna nie dziw się, że przy Angel wszyscy zeszli bo to jest idealny numer żeby sobie hmm... odpocząć. Wielkie podziękowania dla Agnieszki i Sławka za super organizację i troskę (no cóż nie można dogodzić każdemu).

Podziękowania również dla Agi i Farmera za podwózkę szczególnie tą powrotną - co złego to nie my.

P.S Mała prywata - to dziwne, że ludzie którzy zapraszają na facebooku, komentują i oznaczają na zdjęciach nie potrafią nawet przyjść się przywitać i powiedzieć głupiego cześć to chyba nie o to w tym chodzi...

Ogólnie zlot udany. Zmiana organizacji klubu, jego wystroju na duży plus, zresztą lubię tego rodzaju parkiety, które nie stawiają najmniejszego oporu:) Frekwencja jeszcze większa jak w tamtym roku. W końcu mogłem usłyszeć i oglądnąć Black Velvet na żywo. Nadmiar starych kawałków zupełnie mi nie przeszkadzał, chociaż zabrakło mi wielu utworów( nie wiem czy zostały zagrane przed 21, przed 22...). Dobór kawałków okołodepeszowych też mnie zadowolił, chociaż może odrobinę za wiele ich było jak na zlot.
Pozdrowienia dla najzacniejszych towarzyszy

Witam,

Chciałbym dodać własne 3 grosze dotyczące zlotu. Na początku wielkie dzięki za organizację tego przedsięwzięcia. Klub, jego wystrój i ogólnie miejscówka na duży plus. Bawiłem się całkiem spoko na początku. To w zasadzie był mój drugi zlot. Na pierwszym zlocie byłem w Sopocie w Atelierze dobre 5-6 lat temu kiedy to jeszcze nie byłem fanem DM. I od tamtego zlotu zaczął się mój "umiarkowany" fanatyzm. Przez cały ten czas "dorastałem" do decyzji o wybraniu się na drugi zlot i w końcu postanowiłem się wybrać do Inowrocławia. Mając w pamięci pamiętny zlot w Atelier na którym zachorowałem na DM (i byłem tam całkiem przypadkowo) chyba za mocno się nastawiłem i wykreowałem sobie zbyt duże oczekiwania co do Inowrocławskiego event'u. I teraz pytanie, czy to ja "nie pasuje" do tego klimatu czy po prostu innym uczestnikom zabawy pewne rzeczy nie przeszkadzają? Bo po imprezie rangi ogólnopolskiej przede wszystkim spodziewałem się lepszej jakości dźwięku. Ja rozumiem, że środki na sprzęt zawsze są ograniczone i trzeba się cieszyć z tego czym się dysponuje ale umiejętność wysterowania dźwięku to chyba już nie zależy od kasy tylko od umiejętności wodzireja... a temu ewidentnie zależało na uszkodzeniu słuchu imprezowiczów. W pewnej chwili sam byłem świadkiem jak organizatorka zwróciła uwagę koledze puszczającemu muzykę żeby ogarnął tą muzykę ciszej. Mimo to ZNIKOMA ilość niskich tonów (no bo co tu wycisnąć bez subwoofera) nie denerwowała tak jak PRZESTEROWANY SOPRAN który w zasadzie zagłuszał resztę muzyki. I katował moje bębenki do samego końca. Po drugie dlaczego na imprezie ogólnopolskiej rangi puszcza się muzykę z jakichś płyt które nie wiem skąd były zgrane, ale już sama ich jakość była tragiczna. Czy to ktoś zgrywał z jakiegoś Youtube albo Mp3 w jakości 64 kbit ? Strasznie brzmiały kawałki z Pasadeny (101) oraz z Devotional .... koncerty które w MediaMarkt można kupić za 50 zł w wersji na DVD z kodowaniem DTS gdzie jakość dźwięku POWALA tutaj zostały puszczone nie wiem skąd ale była to istna katorga dla uszu. Ogólnopolska impreza DM a płyty zgrywane nie wiem skąd.

Na pamiętnym zlocie na którym zachorowałem na DM muzykę grali DJe. Tacy prawdziwi DJe, to znaczy mieli winylowe placki lub płyty CD, MNÓSTWO utworów oryginalnych i jeszcze więcej remiksów.Muza była przeróżna ... zawsze związana z DM. Wizualizacje związane z DM zgrane w rytm muzyki. Od wolnych ballad po całkiem skoczne zahaczające wręcz o minimal w stylu VCMG remiksy. Czyli Dj grał po prostu klasyczny Depeszowski SET mający ręce i nogi. Na Inowrocławskiej imprezie rolą Dja było tylko wrzucanie płyt i przełączanie kolejnych kawałków. Jeden z drugim nie miał nic wspólnego. Taki zlepek utworów głównie zachaczający o lata 80-te i synthpop. Remiksów prawie w ogóle nie słyszałem, za to zawiodłem się i opuściłem imprezę jak zaczął się festiwal Kraftwerk i pokrewnych. Dlaczego nie remiksy DEPECHE MODE tylko jakieś Ultravoxy, New Ordery? Co to ma wspólnego z DM oprócz tego że prezentują Synthpop? NIC. A przecież ta impreza to zlot fanów Depeche Mode a nie przegląd muzyki lat 80tych. I tutaj przede wszystkim obwiniam siebie za fakt, że zbyt duże oczekiwania miałem skoro impreza miała mieć charakter ogólnopolski, a okazało się że ranga imprezy zupełnie niema znaczenia co do jej "merytorycznej zawartości".

Mimo wszystko organizatorzy w pełni zasługują na uznanie i chciałem podziękować za możliwość spędzenia tego weekendu na Waszej imprezie. Mam nadzieję że te słowa krytyki nie zniechęcą Was do kolejnych imprez, bo jak z resztą sam zauważyłem ogromnej większości impreza się jednak podobała i w zasadzie to chyba ja jako jeden z niewielu zwracam uwagę na te wszystkie aspekty. Widocznie muszę znaleźć więcej czasu na szukanie imprez związanych z DM w trochę innej formule dlatego z chęcią wpadnę w ten weekend do Bunkra w Gdańsku. Cieszę się, że dane mi było kiedyś przeżyć imprezę DM w Sopocie na którym zakochałem się w tym zespole, bo gdybym jako "niefan DM" przyjechał "gościnnie" na ten zlot, na pewno nie przekonał bym się do muzyki DM po tym w jaki sposób została ona zaprezentowana tego wieczoru.

Pozdrawiam

Jak to możliwe, że aż 5-6 lat dojrzewałeś do decyzji by wybrać się na kolejny zlot? To było dla ciebie aż tak traumatyczne przeżycie? I co znaczy "umiarkowany fanatyzm"?

Hej,

Już Ci odpowiadam jak to możliwe, że "dojrzewałem" aż 5-6 lat. Widzisz, ja mam 29 lat. DM nagrywali pierwsze płyty jak mnie nawet jeszcze w planach nie było. Przez całe życie kawałki tego zespołu obijały mi się o uszy (głównie to co aktualnie leciało w radiu i siostry puszczały na kasprzaku) ale nigdy nie poświęciłem im więcej uwagi.Wszystko zmieniło się po tamtym sopockim zlocie, gdzie "przeżyłem" klimat, wszystkie sety Dj'ow i mówiąc ogólnie nuty wpadły mi ucho. Pisząc o umiarkowanym fanatyzmie mam na myśli to że nie zacząłem od następnego dnia chodzić ubrany na czarno. Nie zapuściłem włosów ani nie wydziarałem się tu i ówdzie. Po prostu zacząłem zapoznawać się z całym dorobkiem zespołu i odkrywać zespół na nowo bez nazwijmy to "zmiany stylu bycia" a za to uzależniając się od ich muzy coraz bardziej. To że wcześniej nie śmigałem po imprezach wynikało z prostego faktu ... nikt z moich znajomych na tyle się nie podjarał zespołem co ja i tyle. Ale czas robi swoje, katowanie żony albumami i singlami, remiksami w końcu przyniosło skutek więc najzwyczajniej w świecie postanowiłem się zabrać z nią i przyjaciółmi na taki zlot. A że trwało to 6 lat ? Co za różnica ?

Spytałam z czystej ciekawości i teraz już rozumiem jak wygląda twoja sytuacja.