Bon Jour
To może i ja coś napiszę i narysuję.
Koncert super, ludzie nie super. Pierwszy raz w życiu swym stałam po "tej drugiej" stronie wybiegu - zawsze starałam się być po stronie Dave'a i Marta a tu proszę - w Paryżu wypadło na stronę Fletcha. Kolejne doświadczenie
ale raczej wrócę do starych miejscówek. Patrząc na ludzi pod sceną, zazwyczaj trafia się na te same twarze - tu było inaczej, ba - większość z nich nie do końca, a może nawet od początku do końca nie sprawiała wrażenia bycia fanami. Ale kończąc ten temat - ja to mam delikatnie i poprawnie politycznie mówiąc po forumowemu - w zadku
Na koncercie jestem ja i panowie na scenie i na tym siÄ™ koncentrujÄ™
Aaa no i chyba najwyższa średnia wieku publiczności jaką widziałam od dłuższego czasu.
Douglas - no kocham gościa, ale jednak otoczenie mu nie sprzyjało, pojedyncze osoby reagowały na to co robił, reszta totalny zlew. Wg mnie nie zagrał dwóch najfajniejszych kawałków z płyty - i po cichu liczyłam na jeden nitzerowy hicior - ale i tak było ok, choć jednak z zespołem duuużo więcej energii.
Z miejsca w którym stałam miałam idealny widok na Martina - co było boskie - no rozbrykał się nam pan Gore - w sensie swoich kawałków i zagrzewania publiki do współpracy. Kłopot z wrażeniami i różnicą w nich jest taki, że z mojego placu wszystko wyglądało pięknie, ładnie - ale wiadomo wokół jednak więcej kumatych ludzi itp. natomiast jeden look za siebie czy na trybuny przed Enjoyem to już poracha. Słabo, słabo, słabo. Ale Martin Bogiem mym był as always.
Dave był trochę nie w sosie, tzn. może to określenie na wyrost ale nie przybijał piątek (akurat jak barierka moja
), mniej się łapał za dżądra
- no pech i foch po prostu
Pewnie to przez to gardło, bo na bis wyszedł najpierw owinięty ręcznikiem, a potem przywdział szal. Ale za to na SBH mocno zagrzewał ludzi do "loooooove" - i znowu ten dysonans, z bliska wydawało się ok, natomiast pan z miejscówki przy gołębiach zapewne nie zauważył w ogóle współpracy. Ale stukanie obcasem (kubańskim a jakże) o catwalk z mikrofonem przy podłodze w celu wybicia rytmu - fajne
No i Antuan działający tajemniczo - nie tylko na tym kawałku, w paru innych pojawiał się również. Był taki moment, że myślałam że się na wybiegu spotkają ale niestety.
Ogólnie widać fajny kontakt pomiędzy Martinem a Davem, dużo uśmiechów, przytulania - podoba mi się.
Setlista - bardzo się cieszę, że usłyszałam Judasa - naprawdę chwytająca za serce końcówka no i Martin wodzirej... boskie. Tu link do zacnego filmiku - ja podejmowałam próby nagrywania przy co drugim utworze ale rezygnowałam po kilkunastu sekundach bo szkoda mi było zabawy
Higher Love może być dla mnie zawsze
choć rozumiem tych co chcą usłyszeć OWILM (gdybym nie słyszała to zapewne też bym chciała). Wygląda na to, że WTBS mówimy gooood goooodbye na dobre. Tu link do zacnego filmiku - Judas - bardzo fajny:
http://www.youtube.com/watch?v=Golf1mVd-eMA tu już mój kawałek JCGE - od początku inaczej trochę zagrany + problemy (chyba) z parapetem Gordeno - coś tam sprawdzali techniczni w trakcie - no i oczywiście Andrzej w roli głównej... Sorry za jakość (podobnie za jakość fot) ale lepiej nie umiem
http://www.youtube.com/watch?v=djbAs0Ga95MZe spraw okołokoncertowych
Dziękuję wszystkim współczekającym - jeśli prawdą miałoby być stwierdzenie, że im fajniejsza atmosfera przed i milej się czeka, tym gorszy koncert - to ten musiałby być totalnym niewypałem
Roodzia, Rav - super było poznać - last tour stop - Wilno?
Ew - fajnie było w końcu pogadać dłużej.
Unga - Ciebie po raz kolejny również było fajnie poznać
I sorry, za tÄ™ kobietÄ™
Super Mario - gdzie tym razem siÄ™ widzimy?
Next time już na pewno w białych dżinach - no i pisz gdzie wylądowałeś ostatecznie - tzn na koncercie
Josie, Doomi, kroll -
- dzięki - czekam na kolejne wyjazdy
Chyba póki co tyle.
Aha - Więcor, dziękuję za bycie przekaźnikiem, nie mam zastrzeżeń do zmian w treści przekazywanych smsów
Looooooooooove
Nie wiem jak ja ten miesiÄ…c do Pragi wytrzymam...
edit - nie wiem o co chodzi ale w rozmiarze w którym normalnie wrzucam fotki - post nie przechodził :/ Musiałam zmniejszyć, ale teraz to takie pitu pitu