Autor |
Wiadomość |
grzegorz gahan
|
Z exciter tour bardzo podoba mi się właśnie halo no i świetne intro.
|
Pn maja 12, 2008 21:09 pm |
|
racematte
Dołączył(a): Cz sie 03, 2006 9:59 am Posty: 449 Lokalizacja: wschodnie rubieże/Wawa
|
Ogólnie jestem zdania, że większość utworów ze 101 bije na głowę ich wersje studyjne.
Judas jest lepszy w każdej wersji live, AQOT również brzmi lepiej na koncercie
|
Wt maja 13, 2008 8:23 am |
|
grzegorz gahan
|
Judas z TTA akurat mi się nie podoba, mimo tego że jestem wielkim zwolennikiem tej trasy. Ostanio najwięcej słucham World Violation Tour. Szkoda, że nie poszło żadne DVD. No i znowu muszę napisać o Route 66. Ten kawałek mnie rozwala. Na drugim miejscu jest tam Master and Sevant.
|
Wt maja 13, 2008 14:22 pm |
|
karolaMLG
Dołączył(a): Pn sty 22, 2007 21:10 pm Posty: 304 Lokalizacja: Poznań/ Ostrzeszów
|
Breathe - zawsze brakuje mi w studyjnej wersji dwóch rzeczy: martinowego "silence" na początku i tych jego "zachrypnietych momentów" pod koniec utworu
|
Wt maja 13, 2008 20:48 pm |
|
Ninona
Dołączył(a): Wt kwi 22, 2008 12:04 pm Posty: 24 Lokalizacja: woj.Dolnośląskie
|
Utwory, spiewane przez Gahana maja moc w obu wersjach..a Walking in my shoes z Milanu dosłownie miodzio Za to glos Martina zdecydowanie lepiej prezentuje sie live
|
Cz maja 15, 2008 14:19 pm |
|
EwKa_WiLdeR
Dołączył(a): Cz kwi 10, 2008 14:57 pm Posty: 89 Lokalizacja: Tarnów, Depeszolandia, Cydonia ^^
|
Najlepiej wypadło Fly on the windscreen z live'u z płyty In your room 2. To raz. Dwa: I just can't get enough... Trzy: Master and servant. Trawię wersję tej piosenki TYLKO ze 101. Też Somebody i Personal Jesus ( kocham Personala z Milanu, miodzio... ). To narazie tyle
|
Cz maja 29, 2008 13:20 pm |
|
retromiazga
Dołączył(a): So cze 28, 2008 14:44 pm Posty: 34 Lokalizacja: kraków
|
Pierwszy kawałek, który przeszedł mi przez myśl to BLACK CELEBRATIN
acha i JUST CAN'T GET ENOUGH, byc moze dlatego, z jestem niewolnicą zmysłów
|
N cze 29, 2008 13:42 pm |
|
condemned
Dołączył(a): Pt gru 07, 2007 23:46 pm Posty: 450
|
I feel you- najlepiej na Milanie brzmiał i w ogóle to na każdym live lepiej brzmi niż w oryginale...
NLMDA- znacznie lepiej niż oryginał, na każdej trasie fajny
ETS- najlepszy na Devotional
|
So gru 20, 2008 21:29 pm |
|
Libijczyk93
Dołączył(a): So sty 06, 2007 21:57 pm Posty: 920 Lokalizacja: Łódź
|
In your room-Devotional(perkusja miazdży)
Black Celebration-101
|
So gru 20, 2008 21:38 pm |
|
Charlottenburg
Dołączył(a): Pn paź 06, 2008 18:20 pm Posty: 170 Lokalizacja: US101
|
caly SOFAD z wyjatkiem Condemnation i WIMS jest zdecydowanie lepszy live. Bębny w I Feel You i In Your Room są genialne, a klimat Higher Love powala. zdecydowanie najlepsze koncertowe intro w historii grupy.
Swoją drogą zastanawialiście się, czemu Violation jest stosunkowo mało znaną trasą. kilka perełek na pewno znalazłoby się...
|
Pn gru 29, 2008 19:15 pm |
|
Madeleine_
Dołączył(a): Pt lis 03, 2006 19:29 pm Posty: 115
|
Somebody.
Aż coś mnie normalnie przy tym kawałku live bierze takiego, że ojej...
A tak w ogóle nie lubię koncertówek. Wolę dopieszczone wersje ze studia
|
Pt sty 02, 2009 12:41 pm |
|
firstborn
Dołączył(a): Cz sty 29, 2009 17:20 pm Posty: 141 Lokalizacja: Kraków, moje miasto nocą
|
a mnie rozwala Higher Love w wersji koncertowej z Devotional. kiedy uslyszalem i obejrzalem to po raz pierwszy zdebialem. siedzialem jak zamurowany i w aszadzie czesto wracam do tego dvd tylko po to zeby uslyszec to wykoanie higher love.
|
So sty 31, 2009 22:28 pm |
|
Lupus
Dołączył(a): Pn wrz 18, 2006 13:11 pm Posty: 225 Lokalizacja: Wilkokłakowo
|
Najchętniej napisałbym, że wszystkie (wykonane) kawałki live brzmią lepiej niż w studio - ale w mojej czołówce są:
Never Let Me Down Again
Stripped - najlepiej ten z Violation, a ostatnio zakochałem się w wersji z TTA;
Photographic - tu mnie się bardzo podoba ponownie TTA;
Leave In Silence - byle nie Martinowy akustyk ;]
The Sinner In Me - bębny i ''czad'' na koniec powoduje ciarki;
ale mój absolutny faworyt to Something To Do 84-87(występ z Devotionala w Belgii dziwnie mi nie podchodzi) - jak dla mnie to brzydkie kaczątko, które zmieniło się w łabędzia.
|
So sty 31, 2009 23:52 pm |
|
jechowiec
|
czytam i czytam. enjoy nigdy nie został wykonany na żywo lepiej niż na albumie. pogódźta się z tym.
for me:
ec przede wszystkim. wvt, tta, mftmt.
home! tta ultra press show bicz party czy jak tam.
a i podobnie jest z neverem u mnie jak z ets. mimo, że jest klimat łapek, to dźwiękowo lepiej prezentuje się na albumie.
|
Pn lut 09, 2009 23:39 pm |
|
Adi_dM
Dołączył(a): So lut 07, 2009 12:40 pm Posty: 350 Lokalizacja: Gdańsk
|
Wolę sterylne,studyjne brzmienie ale na żywo lepiej wypadają Everything Counts na MFTM Tour i Photographic na SGR Tour oraz BC Tour.
Zapomniałem o Shout 84'-poezja!
Ostatnio edytowano So lut 14, 2009 15:46 pm przez Adi_dM, łącznie edytowano 1 raz
|
Wt lut 10, 2009 0:31 am |
|
Łukasz 88
Dołączył(a): N lis 30, 2008 16:59 pm Posty: 214
|
Cała 101 lepiej wypada na koncercie niż w studio :8)
|
So lut 14, 2009 0:57 am |
|
Evie
Dołączył(a): Wt wrz 29, 2009 17:44 pm Posty: 12 Lokalizacja: Śląsk
|
pierwsze co przychodzi mi do głowy to 'stripped' i 'in your room', który w wersji z chórkiem chwyta za serce po prostu..
|
Wt wrz 29, 2009 20:34 pm |
|
bloodline101
Dołączył(a): So lis 07, 2009 21:31 pm Posty: 382 Lokalizacja: my secret garden
|
Fly on the windscreen brzmi zdecydowanie lepiej live niż to studyjne, robi piorunujące wrażenie, cudo po prostu, za każdym przesłuchaniem jest to niezwykłe doznanie
|
Śr lis 11, 2009 19:49 pm |
|
Genesis
Dołączył(a): Śr kwi 22, 2009 23:00 pm Posty: 1120 Lokalizacja: Entertainment Through Pain
|
Peace, Come Back... napewno brzmią lepiej live.
Ostatnio edytowano Śr lis 11, 2009 20:21 pm przez Genesis, łącznie edytowano 1 raz
|
Śr lis 11, 2009 20:16 pm |
|
|