Ściągnęłam sobie z yt cały koncert gdy było już po wszystkim, nie wyłączając tego pięknego 'Shake The Disease' i szczerze mówiąc, zdarzało mi się na nim płakać. Pierwszy dla mnie koncert, pięćdziesiąt tysięcy gardeł i Martin... Wiele mi nie trzeba
. W porównaniu do tego, wersja z Berlina jest cienka jak barszcz.
Bardzo działał też na mnie 'Precious' - polubiłam ten utwór po usłyszeniu go na żywo, za drugim razem już wiedziałam, czego się spodziewać i bardzo na ten utwór czekałam, tak samo jak i na 'Halo' - magiczny moment. Natomiast co do nagrań z koncertów - 'World In My Eyes' devotionalowy. Tak żałuję, że w Polsce od lat rozbrzmiewa zamiast niego 'Policy of Truth'...