Ciag dalszy Pierwszych Wrazen we Wszechswiecie:
"Tak dobrych rezultatów sprzedażowych dla "Sounds Of The Universe" nie spodziewał się chyba nikt. Album sprzedaje się rewelacyjnie na całym świecie i podbija listy bestsellerów w kolejnych krajach. Na naszym polskim podwórku płyta już drugi tydzień z rzędu utrzymuje się na pozycji lidera Oficjalnej Listy Sprzedaży prowadzonej na podstawie danych ze sklepów przez Związek Producentów Audio-Video. Szczyt sprzedażowych podsumowań najnowszy krążek Depeche Mode osiągnął poza Polską w jeszcze 20 krajach: Austrii, Belgii, Chorwacji, Czechach, Danii, Finlandii, Grecji, Hiszpanii, Izraelu, Meksyku, Niemczech, Rosji, Rumunii, Słowenii, Szwajcarii, Szwecji, Turcji, na Ukrainie, na Węgrzech i we Włoszech. Na Wyspach Brytyjskich "Sounds Of The Universe" zawędrowało na miejsce 2 krajowego notowania (podobnie jak w Estonii, Francji, Portugalii, Norwegii, Singapurze), a za oceanem, według podsumowań magazynu "Billboard", osiągnęło pozycję z numerem 3, stając się płytą z najlepszym debiutem na listach od roku 1993, kiedy to ukazało się "Songs Of Faith And Devotion". Ogółem Top 10 podsumowań albumowych zanotowano w aż 34 krajach! Skalę popularności albumu pokazują szczegółowe podsumowanie "Billboardu", gdzie "Sounds Of The Universe" można znaleźć także na listach Top Electronic Albums (pozycja 1), Top Rock Albums (pozycja 1), Top Internet Albums (pozycja 1) czy Top Digital Albums (pozycja 2). Nic więc dziwnego, że w cotygodniowym podsumowaniu MusicCharts obejmującym najpopularniejsze albumy z całego świata, to właśnie Depeche Mode zostali sklasyfikowani na miejscu 1, ze sprzedażą płyty na poziomie 310 900 sztuk. Wydaje nam się, że już w kolejnych tygodniach będziemy mogli informować o pierwszych złotych płytach dla albumu Depeche Mode."
Wiadomosc pochodzi z Polskiej Strony o DM

Witam po raz pierwszy na tym forum!

Czytam Was od kilku dni i też chciałem wyrazić swoją opinię na temat SOUNDS...

Mam mieszane uczucia. Mniej więcej połowa mi się podoba, a połowa nie. Generalnie brakuje mi beatu, basów i perkusji (choćby elektronicznej). Płyta nie jest w ogóle przebojowa, momentami nuży monotonią. Tym bardziej szokują mnie rewelacyjne wyniki sprzedaży na całym świecie. Im mniej przebojowo, tym lepiej się sprzedaje?

Wyróżnienia: Come Back, Jezebel, Corrupt, Wrong, In Sympathy, Perfect.

Słabe utwory: pozostałe 2 utwory Dave'a, Peace, In Chains.

Reszta: znośna, ale szału generalnie nie ma.

Bonusy: mogą być, ale też jakoś bez wyrazu (może tylko Ghost).

P.S. Marius, czy myślisz, że nikt z fanów tutaj nie śledzi na bieżąco strony, z której skopiowałeś newsa?

Marius, na kolana!!! To cię debiutant z....bał

rzekłbym, że większość nie czyta, co chwila ktoś zadaje pytanie, na które odpowiedź jest na dmpl i psdm w niusach.

No właśnie może coś w tym jest. Ludzie-fani widać nie potrzebują przebojów. nie na tym polega potega DM. Jeśli chcesz przebojów nie ma problemów np. lady gaga

Czyli co? "Violatora" też nie ma co włączać, bo tam połowa płyty to przeboje? To to samo co wspomniana przez Ciebie "artystka"?

Mysle, ze to mowienie o przebojach, to w duzej czesci takie promowanie sie na konesera. Bo przeboje z radia sa dla zwyklych ludzi, ktos kto jest prawdziwym fanem nie moze lubic Enjoy The Silence, bo musi sie wyrozniac. Nadchodzi trasa i od razu narzekanie: "Mogliby juz dac spokoj z tymi Enjoy'ami itd". Jak dla mnie to te utwory DM, ktore staly sie hitami, sa jednymi z ulubionych (ETS, It's No Good, PJ,) i niewiele mnie iteresuje jak postrzega je wiekszosc. A ze czasem mozna uslyszec ETS w Radiu Zet? Tym lepiej, jak dla mnie
Z drugiej strony SOTU jest bardzo "nieprzebojowe", ale nie to swiadczy o tym ze jest slabe, albo dobre moim zdaniem. Sa tam slabe utwory, plyta jest dosyc nudna. Nawet jesli jakis utwor z SOTU stalby sie hitem, nie zmieni to mojej opinii o albumie (tak jak nie zmienia opinii o zadnym innym)

cytat AsiaTczew: No właśnie może coś w tym jest. Ludzie-fani widać nie potrzebują przebojów. nie na tym polega potega DM. Jeśli chcesz przebojów nie ma problemów np. lady gaga

Nie, nie na tym polega potęga DM. Gdyby nie np. "Violator" i sporo innych "przebojów", wielu ludzi nie sięgnęłoby np. po "Sounds...", gdyż nie znaliby w ogóle takiego zespołu. DM wydaje teraz to, co sobie zechce, bez przykrajania miary do potrzeb rynku, gdyż wyrobiona marka powoduje, że płyty ze znaczkiem Depeche Mode znajdą sporo nabywców. Teraz dopiero mogą pokazać, na co ich stać! Nie gonią za popularnością, bo... są wystarczająco popularni.

A że stać ich na niezbyt wiele, to inna sprawa... Rewolucji w DM już nie będzie.

Zapedzasz sie w kozi rog
Pod wplywem "nieprzebojowego" SOTU tesknisz za "przebojami", podczas, gdy SOTU to juz... najwiekszy obecnie przeboj na swiecie, jesli chodzi o albumy. Lubisz, nie lubisz - twoja sprawa. Ale to nie zmienia faktu, ze nieprzebojowe SOTU jest wlasnie swiatowym przebojem. Mozna narzekac, nie lubic, nie trawic - wynikow to nie zmienia. Wazne to dla fanow, czy nie, SOTU to obecnie przeboj.

mojają dni ... i płyta - oddycha, płyta żyje- płyta jest naprawde genialna.

Skrajne opinie, zachwyty i brak entuzjazmu u roznych fanow oraz swietne wyniki sprzedazy, to bardzo, bardzo mi przypomina sytuacje sprzed kilkunastu lat i pierwsze tygodnie zycia SOFAD.

Tzn ja powiem tylko tyle. Zycie jak zwykle poszlo sobie swoim wlasnym torem i wszelkie negatywne opinie oraz brudne agitacje prysly jak banki mydlane:-)

Strategia poszerzania zaplecza fanowskiego poprzez zróżnicowane utwory na ostatnich płytach DM zbiera teraz obfite plony. Z każdej płyty jest trochę nowych fanów którzy - i tu muzyka dm się nie zmieniła - wciągają się i kupują nową płytę lub są jej ciekawi. Starzy fani nie odejdą a nowi muszą uzupełnić kolekcje. Strategia dobra i jak widać skuteczna i dopasowana do obecnego kształtu grupy i wieku panów. Strategia minimalizacji wysiłku w relacji do osiągniętego efektu (nie mylić ze stwierdzeniem że nic nie robią itd. bo to nie to samo.)Chodź rzeczywiście to nie jest model typowy i rzeczywiście niektórzy mogą być zdziwieni wysokimi notowaniami DM. Mogli by pewnie założyć że nagrają super "przebojową" płytę ...ale mogła by już nie pasować do ich wieku, mogło by być śmiesznie, mogli by być zmęczeni i wciągać amfę i pić wódę ażby padli - a takto mamy stabilny wzrost.

Na szczęście w sztuce nie ma demokracji. Nie to jest dobre co podoba się dużej liczbie osób. I co miałoby świadczyć o tym, że negatywne opinie prysły jak bańka mydlana?

To w takim razie jak to jest z tym "Violatorem"?

Ale to co podoba się wielu ludziom nie musi byc od razu złe
Chodzi o to, że duża liczba zwolenników nie sprawia, że coś nagle jest dobre.
Jeśli tak by było to należałoby się kierować tym co jest na listach przebojów

Taka MFTM czy BC (ta to już w ogóle ), to moim zdaniem o wiele ciekawsze albumy niż Violek.

słuchając i słuchając.... mysle że Panowie z pod Szyldu DM- nie zrobili nic na co nie!!mieli ochoty, - zaskoczyli wszystkich- ale zrobili to na co mieli ochote- jaka będzie kolejna płyta? po tej płycie wiem że będzie kolejna:)
i wiem że po latach będziemy wracać do tej obecnej bardzo "przebojowej" płyty:) jak widać na listach ;)

Więc mozna to zastosowac i do SOTU, prawda?

Tak czy siak subiektywne odczucie