Potwierdzam. Rząd przede mną była dziewczynka na oko z 10 lat chyba z rodzicami i bawiła się świetnie.

G31 rzad 24 moze ?

Nie, V05 rząd 23.

widocznie oprocz mojej corki inne dzieciaki bawily sie tez dobrze w przeciwienstwie do niektórych starych prykow co kazali nam siadac bo im zaslaniamy,jedna babka to wstala dopiero na PJ (i to chyba tylko bo juz nic nie widziala)

Współczuję. W Krakowie obok mnie dwie osoby nie wstaly przez cały koncert. Na szczęście nikt nie kazał mi usiąść.

Kraków super! jednak poczułem to, że zespól bez ciśnienia, swobodnie zagrał ten koncert, na pewno wzięli pod uwagę to, że jest to bardzo mały stadion, będzie mało ludzi i dlatego wszystko wyszło bardzo kameralnie. Dave odstapił od kilku elementów wokalnych pomiędzy utworami, które miałem okazję osobiście usłyszeć na tej trasie podczas innych występów ale i tak bardzo fajny koncert!!

A co do GCEE to bardzo to dziwne bo miałem ten zwykły a i tak stałem dwa metry od wybiegu

serio ktos krzyczał do Kesslera wy...dalaj? czy mi sie przesłyszało? w Krakoqwie

Serio. Nie przeslyszalas się.

A nie było czasem odśpiewane sto lat po polsku?

Też.

Dla mnie to miało być takie odhaczenie fanowskiej powinności. Bilet kupiony dopiero kilka dni przed koncertem, na miejsca jakie zostały, bez większych oczekiwań.
Okazało się, że był to, jeśli nie najlepszy, to na pewno najbardziej wzruszający koncert Depeche Mode na jakim byłam.
World in my eyes i upamiętnienie Fletcha- bardzo mnie to ruszyło. Bardzo.
Zaraz po tym taki świetny WRONG i piękne Stripped i jeszcze później Condemnation.
Nie wiem, czy to tylko moja projekcja, ale wydaje mi się, że w zespole też coś się przełamało. Czuć w tym było więcej serca.


Różnie z tym bywa. Na ostatnim koncercie w Krakowie miałam super miejsce blisko sceny i odniosłam wrażenie, że siedzieli tam ludzie, którzy swoje bilety zdobyli w ramach bonu pracowniczego od Taurona
W piątek byłam znacznie dalej i ludzie spoko się bawili, nawet ci, którzy na pierwszy rzut oka nie wyglądali na fanów DM.
Ogólnie panowała bardzo pozytywna energia:)



Szkoda, bardzo szkoda tego forum Kiedyś to było najlepsze miejsce w sieci. Żadne współczesne social media nigdy temu nie dorównają.

Minęła chwila, ochłonęłam... I mam pytanie, czy Kraków jest takim specyficznym miejscem, w którym ludzie nie wiedzą jak się zachowywać na koncercie, czy to ja po raz drugi źle trafiłam? Płyta, dosyć blisko sceny i wybiegu, a wiele osób po prostu stoi, nie tańczy, nie klaszcze, nie macha rękami, nie śpiewa... Po prostu stoją. No nic, mi to nie przeszkadzało w zabawie, po prostu trochę się dziwię. Nie kojarzę takich sytuacji z Warszawy 2013 czy 2017 (w Łodzi byłam na trybunach, a tegoroczną Warszawę niestety odpuściłam ) ale pamiętam że w 2018 w Krakowie było to samo.
No nic, moje miasto jest specyficzne.

Faktycznie coś się chyba zmieniło w zespole, miałam wrażenia że chłopaki oddają więcej serca, że jest w końcu jakiś - nawet jeśli minimalny, to jednak - luz i "spontaniczność" w tym, co się dzieje na scenie. Wrong, JTR i Sisters Of Night to bardzo miłe odskocznie od standardowego zestawu koncertowego i wypadły według mnie naprawdę super. Wagging Tongue na żywo podoba mi się jeszcze bardziej niż wersja albumowa i chyba po raz pierwszy od dawna będę czekała na wydanie koncertowe Wykonania Martina urzekające, zwłaszcza Soul With Me, ale ja ogólnie jestem pod wielkim wrażeniem tej piosenki.
Condemnation zaśpiewane razem przez chłopaków na wybiegu, nastrój jaki wtedy powstał, chórki Martina... Dla tej jednej piosenki warto było tam być. No i dla NLMDA który jak nic innego przypomina mi, że w tym całym szaleństwie na punkcie zespołu i ich muzyki chodzi też o coś więcej - o poczucie wspólnoty z innymi ludźmi. Dzięki że tam byliście i mogłam znów to poczuć

Gdyby IFY, IYR, WIMS, JCGE i nawet Personal wyleciały z setu i zastąpiono by je jakimikolwiek kawałkami z Excitera, Delta Machine czy SGR to byłabym wniebowzięta Ale przy zestawie jaki był bawiłam się świetnie, nagłośnienie bez zarzutów, mordka ucieszona, osoby towarzyszące a mniej doświadczone koncertowo - w siódmym niebie ("o, grają też remiksy, ale super!" ), Dave w dobrym humorze i bardzo blisko DM dali czadu, z wiekiem nie ubywa im energii na scenie i za to szacun i podziękowania. Będę znów za tym tęsknić.

Z podobnym spełnieniem obowiązku wybieraliśmy się do W-wy i mimo, że sam koncert wypadł nadspodziewanie dobrze to jednak rutyna "wyświechtanych" evergreenów i ceremoniałów powtarzanych od czasu Exciter Tour, dwadzieścia pare wiosen więcej na karku i krzyżu oraz czas i trudy podróży z dalekiego Szczecina sprawiły, że jeszcze w drodze powrotnej solennie sobie obiecywaliśmy "nigdy więcej, memento mori itp. ". Ale już bliżej domu zgodnie stwierdziliśmy, że te odstępy 4-5 lat jednak pozwalają się stęsknić za czymś z czym utożsamiamy się przez pół naszego życia i co buduje nasze piękne wspomnienia. Nazajutrz zaś przy domowej kawie podczas rozmowy padła propozycja "a może do Łodzi weźmiemy ze sobą nastoletniego syna niech zasmakuje koncertowego misterium" .

Moja córka ma 8 lat i raz w zyciu zabrałam ją (wtedy miała 7 lat), na koncert Sanah na Hale Arene w Toruniu! Gdy tylko zaczęła grać Sanah, ktora niby lubiła. Wydarła się w niebo głosy, że chce wyjśc bo ją boli. Wyszłyśmy i nie byłysmy jedyne, był duży pogłos i faktycznie głośno, a suchawek nie brałam bo myślałam, naiwnie, że skoro lubi ta Sanah, to nie wyjdzie w 1 minucie koncertu! Także, ja z nią na koncerty nie jeżdzę, jedynie na otwartym terenie. Albo ma wyjątkowo wrażliwe uszy, albo, nadwrażliwa sensorycznie, albo cos z Toruniem nie tak. Ale jednak tylko ze 3 osoby wyszły, wiec moze to nie wina Areny.

Dla mnie zdecydowanie WRONG z oszczędnym, surowym aranżem i wartko płynącą melodeklamacją zrobił największe wrażenia (być może to jeszcze pozostałość oczarowania występami live Nicka Cave'a sprzed roku, bo stylistyka bardzo zbliżona). Ale było wiele momentów niezapomnianych: piękne może nieco nazbyt pompatyczne i teatralne SPEAK TO ME ilustrowane na telebimach baletowym ruchem Dave'a na slow motion z poświatą, rozświetlony migoczącymi światłami Narodowy zwłaszcza na hipnotyzującym WAITING FOR THE NIGHT, zaskakująco świeże STRANGLOVE Martina, energetyczne z połamanym intro EVERYTHING COUNTS plus chóralny śpiew publiki (choć mogło być lepiej). Z Krakowa żałuje najbardziej SOUL WITH ME, który na żywo wnosząc po filmikach z youtube jeszcze zyskuje, no i wiadomo klasyków HOME i CONDEMNATION . Generalnie dobrze wypada nowy materiał z nowego albumu i fajnie jakby zimą wymienili te utwory na inne z MM . https://youtu.be/LJWF3cSHhNU

Weźcie koniecznie. Na żywo zawsze inaczej. Kto wie, może będzie wam za to wdzięczny do końca życia.
Wrong również na mnie oraz osobie z którą byłem zrobił duże wrażenie i było mnóstwo takich momentów. Będzie co wspominać.

moja corka ma 11 i dopiero teraz postanowilem ja zabrac,myslalem na SpiritGlobalTour ale dobrze stwierdzilem ze za mloda jeszcze i jezdzilem sam,mimo wszystko 7 lat to za malo na takkie koncerrty ,na nastepna trase smialo mozesz ja zabrac

"moja corka ma 11 i dopiero teraz postanowilem ja zabrac,myslalem na SpiritGlobalTour ale dobrze stwierdzilem ze za mloda jeszcze i jezdzilem sam,mimo wszystko 7 lat to za malo na takkie koncerrty ,na nastepna trase smialo mozesz ja zabrac"
Najstarszy moj syn jest kid of the universe powstał jak niezbyt chyba lubiana płyta tutaj SOTU w 2008, ale chyba jego do Łodzi zabiore. Natomiast ze srednią corka, ktora ma `13 lat byłam w ciazy w lutym 2010 na koncercie i kopała jak dzika na Policy of truth i urodziłam przedwczesnie, na szczescie nie na koncercie:). Wiec dwójke juz będzie potencjalnie była na koncercie. Jedno w stadium prenatalnym:) , a drugi ma byc w Łodzi:) A z mała poczekam na nastepna trase;)licze, ze bedzie:)

Byłaś teraz w Krakowie ?