Albo można tu chwilę poczekać na ruchomy obrazek:
Åšr wrz 06, 2023 11:50 am
greg239
Dołączył(a): Cz mar 30, 2006 10:06 am Posty: 380 Lokalizacja: DMielec
Re: Vince Clarke - Songs of Silence
No to Wincenty pojechal ,Black Day przy tym to jakas popierdolka,druga strona Condemnation jak nic ,jesli chodzi o wideo to strona B Home
Åšr wrz 06, 2023 20:03 pm
Delta Machine
Dołączył(a): N sty 27, 2013 16:59 pm Posty: 417
Re: Vince Clarke - Songs of Silence
Jeżeli tak będzie brzmiała cała płyta to sorry.. kompletnie to do niego nie pasuje. Nie podoba mi się, myślałem że zrobi fajną, dobrą elektronikę a on w muzykę poważną poszedł, słabe.... Z disco na Classic to nawet śmieszne nie jest
Świetna muzyka! Jeśli cała płyta taka będzie to bardzo dobra robota. Facet pokazał się w całkiem innej odsłonie muzycznej.
Åšr wrz 06, 2023 20:41 pm
boshek
Dołączył(a): Cz lip 10, 2003 10:29 am Posty: 1263
Re: Vince Clarke - Songs of Silence
Znakomite. Jeśli cała płyta będzie równie odmienna od tego do czego Vince nas przez dekady przyzwyczaił, to szykuje się jedna z najciekawszych płyt tego roku. Video rozstawia po kątach wszystkie ostatnie (o ile nie wszystkie) klipy Depeche Mode. Więcej od tej Pani tutaj:
Powiało grozą! Jeśli tak ma wyglądać side project gościa, którego przestałem aktywnie słuchać od 2. połowy lat 90., to zgłaszam zainteresowanie tematem.
Nie rozumiem tego że artysta o takiej renomie wydaje coś takiego.
Muzyka instrumentalna jest fajna, ale znam dziesiątki artystów bez takiego nazwiska którzy robią to dużo lepiej.
Przykładowo Mariusz Duda z Riverside też się bawi w solowy instrumentalny, mocno elektroniczy projekt, z tym że tamto jest nieporównywalnie lepsze.
Szczerze mówiąc jak usłyszałem-solowy projekt VInce'a Clarka to się trochę podjarałem, myślałem że to będzie coś dobrego.
Niestety coś się złego z nim stalo na starość-tak jak już kiedyś pisałem w temacie o Erasure-autentycznie nie znam zespołu który kiedyś był wielki i zaliczył taki zjazd jak Erasure ze współczesnym materiałem gdzie jako miłośnik tego zespołu w latach 80-90 mam problem aby wysłuchać te nowe albumy choc raz.
Jak dla mnie oba nagrania Vince'a bardzo obiecujące. Cieszę się, że zerwał z tą paskudną tandetą spod znaku Erasure czy VCMG i czekam z zaciekawieniem na cały album.
PS. Tak na marginesie - Mariusz Duda rzeczywiście też ciekawy, choć drażni mnie, że niezłą elektronikę doprawia gdzieniegdzie gitarami o prog-rockowej proweniencji.
Ale Vince nam zapodał płytę. Klękacie narody, postawiłbym to spokojnie wśród najzacniejszych płyt ambientowych jakie słyszałem ever. Nigdy bym się tego po nim nie spodziewał, inna sprawa, że też specjalnie nie obserwowałem jego twórczości, pomijając to co wydał z Gorem. Piękna, naprawdę urzekająco piękna muzyka, jak dla mnie w punkt.
N lis 19, 2023 18:01 pm
boshek
Dołączył(a): Cz lip 10, 2003 10:29 am Posty: 1263
Re: Vince Clarke - Songs of Silence
bo# napisał(a):
Ale Vince nam zapodał płytę. Klękacie narody, postawiłbym to spokojnie wśród najzacniejszych płyt ambientowych jakie słyszałem ever. Nigdy bym się tego po nim nie spodziewał, inna sprawa, że też specjalnie nie obserwowałem jego twórczości, pomijając to co wydał z Gorem. Piękna, naprawdę urzekająco piękna muzyka, jak dla mnie w punkt.
Poza promującym album rewelacyjnym The Lamentations of Jeremiah nie ma na tej płycie nic co by mnie specjalnie zaszkoczyło. Zdawałem sobie sprawę z faktu, że Vince posiada spory arsenał syntezatorów i wie jak ich użyć. Natomiast we wspomnianym TLOJ słychać jak na moje ucho żywe instrumenty (wiolonczela) i zastanawiam się jak doszło do skomponowania tego arcydziełka i przełożenia go na język muzyki klasycznej. Drugi z ciekawszych numerów Blackleg skojarzył mi się z twórczością Recoil. Gdyby (hipotetycznie) doszło do współpracy obu Panów, mielibyśmy być może dużo ciekawszy materiał
Ale Vince nam zapodał płytę. Klękacie narody, postawiłbym to spokojnie wśród najzacniejszych płyt ambientowych jakie słyszałem ever. Nigdy bym się tego po nim nie spodziewał, inna sprawa, że też specjalnie nie obserwowałem jego twórczości, pomijając to co wydał z Gorem. Piękna, naprawdę urzekająco piękna muzyka, jak dla mnie w punkt.
Ja nie klękam bo nie ma przed czym. Słyszałem setki jak nie tysiące bardziej interesujących wydawnictw. Nie poruszyło mnie to kompletnie. Ma klimat, ale zbyt monotonne i jednostajne bym chciał do tego wracać. Nie dałbym więcej niż 5/10. Jeśli miałbym wybierać to wolę już Memento Mori.