Szacun. Może nie zrozumiem. Tak mi się skojarzyło trochę z Soulsavers... klimatycznie. Nie znam się na DM ja ich tylko słucham. I mi się podobają.
Ps. Po MM stwierdziłem że może kupię sobie CD SOFAD i legendarnego "Wentylatora" .. wszak by się wypowiadać to trzeba by odsłuchać w CD jakości Pozdrawiam.
PS. Teraz po MM odsłuchałem sobie ostatnie CD poprzednie. Dalej fajne. Ale Scum jakoś nie trawie. A Poorman zyskał. Świat "Dipesz Mołt" się zmienia. Wszak mamy 2023 rok. A oni plumkają od lat '80 tych .
PS last : Ogólnie lubie ich wszystkie płyty. Poza może poza pierwszą gdzie chłopaki uczyli się grać i istnieć w świecie.. nie kumam akcji "alan wróć" albo "najlepsza płyta to: " Dla mnie wszystkie są fajne. Wnoszą coś nowego. Po prostu świat się zmienia i muzyka też...
Też pamiętam swoje emocje po wydaniu jakiejś tam płyty... : "k... jaki gniot co to jest?"
Z biegiem czasu człowiek dojrzewa i odkrywa całkiem nowe treści i emocje, które mu pasują...
Ale jakbym miał ocenić ich twórczość a nie śmiem, to ostatnia płyta weszła mi fajnie w banię cała od pierwszego słuchania. Poza wg mnie zbyt industrialnym "cosmosem"... ale po wielu sluchaniach odkrywam piękno tego kawałka

Radości słuchania DM .. każdej płyty życzę... Fajnie grają chłopaki A jak ktoś mówi że mu coś nie pasi i narzeka... Zenek Martyniuk i jego twórczość czeka..

Aha.. i nie ma co gloryfikować Dave'a .. Nothing else matter w jego wykonaniu.. moze i fajne. ale ni ciula. może i cover. ale od oryginału ... długa przepaść
PS ... tak gwoli fanatyzmu do DM

Mam nadzieję, że podjąłeś tabletkę na wieczór.

No nie zrozumiesz bo znasz pewnie Elvisa może 10 numerów a ja 500, stąd ciężko mi będzie Tobie wyłuszczyć problem dlatego lepiej będzie poprzestać na tym i zostawić nie wyjaśniwszy.

Prędzej do Scotta Walkera.

I to jest fajne Ja nie kumam A Ty mi nie wrzucasz "zjeb... " żem prostak .. Szacuneczek Pozdrawiam
PS. Niebywałe na tym forum Ale może to wszak od "ludzi" zależy

Słowo o wydaniu Deluxe Memento Mori Depeche Mode. Totalny blamaż, płytka znów nie chce się wcisnąć, w żenująco ściskającą kopertę. Porównałem sobie dziś z wydaniem limitowanym płyty Katie Melua. Tam jest wszystko ok, są odpowiednie milimetry, by to wszystko dobrze ze sobą współpracowało. Przykre to, że taki zespół jak DM , robi tak fatalne wydanie - niby Deluxe...

Milimetrów brakuje - płyta się rysuje.

W ogóle mogliby wrócić do plastikowych pudełek kartoniki tak ale powinny być dobrze zrobione

w kwestii rysowania się płyt cd coś takiego znalazłem https://www.quora.com/Are-cardboard-cas ... tch-the-CD

mam podobne zdanie, po co w ogole takie wydanie i to jeszcze nazywa sie de-luxe, ani dodatkowych piosenek ani np mixa 5.1, w sumie to zwykla plyta plus jakies 15 zdjec, co to ma byc? ale w tym kontekscie spodziewam sie ze to jeszcze nie koniec, moze bedzie jakis boxik albo super de-luxe wydanie czy cos w ten desen, chyba gdzies musza upchac te oslawione 4 utwory ktore podobno nagrali

Nagrali to, by tak rzec, raczej na pewno. Martin nawet niepytany sam wyrywa się z informacjami na ten temat w wywiadach. Ostatnio widziałem to w rozmowie z jakimś panem z bodajże Meksyku lub jakiegoś innego latynoskiego kraju.

te 4 utwory moga byc ucphniete w jakis best off za 3-4 lata konczacy ich dzialnoasc

Eeee, przez te trzy/cztery lata to dadzą radę z jeden taki kawałek na wzór Martyra pod promkę takiej kompilacji sklecić, w międzyczasie jeszcze coś wydadzą, by to czwórkę upchnąć...

Chciałem kupić na premierę zwykłą wersje właśnie żeby nie było koperty,bo te kilka zdjęć mi nie potrzebne,do obejrzenia 2 razy i tyle,ale w empiku był tylko delux a nie chciałem czekać na paczkę z neta.Powinni wydać deluxa jako zwykły digipack i nie było by problemu.Ja od razu przekładam z kopertówki do zwykłego jewel case,minus taki że zajmuje 2 miejsca na półce ale lepsze to niż ryski po każdym odsłuchu.Zresztą odsłuchałem naście razy i od tygodnia nie mam ochoty wracać,jedna z najgorszych płyt DM dla mnie.Mart w wywiadzie z Teraz R.mówił że przyniósł dema i większości kawałków niewiele zmienili,no i tak to brzmi w sumie jak demo.Coś też wspomina że nagrywali część na taśmach analogowych,Salogni coś tam rejestrowała,szkoda że tego analogu w ogóle nie słychać.

Jak te 4 nagrane niby, ale niewydane kawałki mają być takie, jak Sundown, to już niech ich lepiej nie wydają.
Ech, nie myślałem, że on nadal Imposterem żyje.
Sundown, normalnie down.

Po przynajmniej 20 przesłuchaniach, w różnych kolejnościach, w różnych miejscach, stwierdzam że jest to lepsza płyta dla mnie od poprzedniej. Dociera do mnie i mam w niektórych momentach ciary, ta płyta jest na prawdę dobra!!!
Czekam jeszcze na te 4 kawałki, chcę je już !!!

Ostatnio przeprowadziłem pewien eksperyment i wysłuchałem jak leci wszystkich albumów nowej ery, czyli tych z 21 wieku wg określenia tego umownego podziału przez niektórych, ja akurat dzielę to inaczej, tzn. na DM ery Alana oraz DM ery po Alanie, w którą wpisują się właśnie wszystkie albumy nagrane w 21 wieku, począwszy od Excitera z 2001 roku.

Ultry nie zaliczam do żadnego okresu, gdyż to był wg mnie taki album przejściowy, nagrany trochę z rozpędu po SOFAD jak i nie zawierający jeszcze w takiej ilości tych pierdząco nieczystych dźwięków, które są swoistym wspólnym mianownikiem tych zaistniałych po niej.

O ile na Exciterze te brudy dopiero co raczkują, tzn. są w fazie początkowej i tak bardzo nie rzucają się jeszcze w ucho, tak na Playaku są już dość wyraźnie słyszalne i nadają pewien charakter twórczości okresu "bez Alanowego”. Im dalej w las (kolejne albumy), tym więcej pierdziawek na horyzoncie, które niestety albo stety (zależy dla kogo), stały się wręcz znakiem firmowych powyższych albumów.

I tak po dojściu w końcu do Memento Mori, z radością muszę stwierdzić, iż mimo, że pewna kontynuacja została zachowana, to została ona wyraźnie przystopowana, a wręcz nastąpił regres tej „pierdzącej” formy tak często wytykanej przez fanów/słuchaczy.

Reasumując, wg mnie Memento Mori zdecydowanie wyróżnia się na tle tych wcześniejszych albumów, a People Are Good urasta nawet do jednego z najlepszych utworów tego okresu i wraz z Caroline's Monkey i Wagging Tongue, tworzy dla mnie absolutny top3 tej płyty.

Trafna analiza

Dzięki za dobre słowo...

Ok tyg temu, wspomniałem o gościu co z oburzeniem oskarżył DM o kradzież jego piosenki ( tak napisał w tytule), pod naporem kom. usuną.
Wczoraj, pod już bardziej skromnym tytułem, postanowił dalej przepychać temat... Więc jeśli ktoś zainteresowany jego wywodami, to proszę.
https://www.youtube.com/watch?v=vGSa-1nTXBk

Może gość nie jarzy idei mash-up'ów po prostu.