Top był dziwny, rzeczywiście
Zaryzykowałbym nawet tezę, że ktoś maczał w tym swoje palce. Coroczny rytuał został nieco zaburzony. Od początku co utwór, to jakiś dziwny skok o sto lub dwieście miejsc, po prostu mało realne, aby tyle piosenek zanotowało taki progres. Szczerze, posłuchałem tylko pierwszego prowadzącego, czyli Marka Niedźwieckiego i z niesmakiem wyłączyłem odbiornik. Podobna manipulacja jak kilka lat temu, gdzie w pierwszej setce było 6, czy 7 utworów U2 z pierwszym miejscem włącznie.